XXXIII Niedziela Zwykła (2025)

Plany Boga, a nasze plany w życiu.

Dzieci, młodzież mają swój plan lekcji, rodzice planują kolejne dziecko w swojej rodzinie, narzeczeni planują swój ślub, a zakonnicy mają swój plan dnia. Zadamy sobie pytanie, czy Pan Bóg ma swój plan wobec ludzkości, wobec wszechświata? Jezus przyszedł na ten świat jak lekarz do szpitala, mając pełną wiedzę o tym, jak zajmować się bólem człowieka. „Kiedy ostatnia nic tkaniny Jego życia została przepleciona, a wzór ukończony, wypowiedział swoje szóste zdanie- zdanie zwycięstwa: „Wykonało się” (J 19,30). Plan Ojca został wykonany; zbawienie człowieka się dokonało.

Przyjście Chrystusa to zwycięstwo dobra nad złem. Ludzie dobrzy nie muszą się tego obawiać.

Wieczorem będąc w naszym kościele, skierowałem się w stronę obrazu Maryi, aby zapalić światło, nagle zauważyłem w półmroku leżącego krzyżem młodego mężczyznę, na szczęście go nie nadepnąłem, a kiedy niosłem Pana Jezusa przed różańcem do ołtarza, zauważyłem na płycie rozlane obficie łzy tego mężczyzny.

O. Joachim Badeni, dominikanin w swej wizji pisze: „widziałem zło jako karaluchy uciekające przed nadchodzącym Chrystusem, owocem tego widzenia była pewność, że Chrystus nadchodzi. Chrześcijanie pierwszych wieków czekali na przyjście Chrystusa, ale to wygasło po trzech wiekach.

O. Joachim Badeni mówi o znakach przyjścia Chrystusa: -demoniczne prześladowanie ludzi sprawiedliwych, zanikająca religijność, ludzie przestaną wierzyć w nierozerwalność małżeństwa, zaniknie świadomość grzechu. Dalej kontynuuje rozważanie mówiąc, że dawniej grzesznik był wierzący, ale dziś grzesznicy nie wierzą, nie przychodzą po miłosierdzie.

Jeszcze przed przyjściem Chrystusa pojawi się Antychryst. Człowiek, który będzie robił wrażenie, że jest Bogiem. Będzie może pokój, ale bez Boga. Antychryst przyjdzie jako człowiek sympatyczny. Może triumfować w wielu płaszczyznach, ale ostatecznie przegra. O. Badeni mówi, też o milczeniu Boga. „Milczenie Boga jest bardzo groźne, im dłużej milczy, tym bardziej wzbiera się Jego gniew, kiedy wybuchnie, będzie paruzja”.

Czasem księża straszą końcem świata, to nie zachęca do wiary, nie mamy się lękać, ale czekać, pragnąć paruzji, bo jest dniem wybawienia. Potrzebna nam intuicja- rozpoznać jakie znaki pochodzą od Boga, a jakie od Antychrysta, bo okazuje się, że wielu uzna za Boga Antychrysta.

Czy damy się zwieść, czy wybierzemy Boże Prawo?

W tym tygodniu odwiedziłem starszą panią, moją chorą, otóż wspomina tak: „mój tato dobrze nas wychował. W sobotę buty były wyczyszczone a w niedzielę razem szliśmy od kościoła, potem obiad, a po obiedzie tato czytał nam o proroctwach o Jezusie a my musieliśmy wraz rodzeństwem i mamą słuchać”.

 Posłuchajmy wypowiedzi O. Dolindo Routolo: Bóg przemawia do nas przez aktualne dzieje świata oraz okoliczności życia. Wróg został pokonany na krzyżu, ale pozostała nam ostatnia batalia. Szatan stawia dziś szczególnie swój tron w szkołach, teatrach, kinach, a nawet w domach, w rodzinach, które zwią się chrześcijańskimi, ale mają pogańskie obyczaje i postępują jak świat, dlatego ojciec Dolindo ostrzega, że mamy się skierować ku duchowości, żebyśmy się nie dali zwieść, temu, co widzimy i słyszymy.

Tak niedawno byliśmy u naszych bliskich, których oczekiwanie się zakończyło, my jeszcze powtarzamy podczas liturgii: oczekujemy Twego przyjścia w chwale.

Jak można pięknie pielęgnować pamięć o ukochanej żonie, niech posłuży nam przykład 90-letniego słabo widzącego naszego parafianina. Na posadzce okna zauważyłem piękną pelargonię. Mówię, jak pięknie się trzyma, senior odpowiada na tę uwagę, tak o kwiaty dbała moja żona i już ponad pół roku od jej śmierci ani jeden płatek nie upadł, i kontynuuje z uśmiechem, mówiąc: jak idę spać, mówię, śpij dobrze.

Jak się modlić o przyjście Chrystusa? Trzeba powtarzać biblijne słowa Maranatha-Przyjdź Panie Jezu!

A jaki jest plan naszych wyborów. Możemy kroczyć Jego śladami- od tego zależy wieczność. Nie idziemy po omacku- Jezus nas prowadzi. Zbyt wielu z nas przypomina św. Augustyna, który we wcześniejszym etapie życia powiedział: „Chcę być dobry, ale trochę później, drogi Panie, jeszcze nie teraz”. Uczymy się umierać – umierając dla naszego egoizmu, naszej pychy, zazdrości, lenistwa tysiąc razy dziennie. I niech stanie się tak, jak mówi stare irlandzkie przysłowie: „Obyś trafił do nieba pół godziny przed tym, nim diabeł dowie się o twojej śmierci”.

Maranatha-Przyjdź Panie Jezu!
(o.K.)

400 lat franciszkanów

565 lat franciszkanów

we Wschowie

We Wschowie początki fundacji franciszkańskiej sięgają roku 1457, kiedy to mieszczanie i magistrat królewskiego miasta Wschowy, ofiarowali bernardynom teren pod budowę kościoła i klasztoru. W 1462 r. z ofiar mieszczan i okolicznej szlachty zbudowano kościół i klasztor pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu i św. Bernardyna ze Sieny. Klasztor początkowo należał do prowincji czesko-austriackiej.

W roku 1467 wszedł w skład nowo powstałej polskiej prowincji obserwantów. W latach 1456 – 1558, klasztor pomyślnie się rozwijał, a zakonnicy prowadzili bez większych przeszkód swoją działalność duszpasterską.

 

Czytaj dalej na temat historii klasztoru

 

 

800 lat zakonu

1W 1209 roku św. Franciszek z Asyżu założył nowy zakon w Kościele. Siebie i swoich towarzyszy nazywał braćmi mniejszymi (łac. fratres minores) - chciał przez to podkreślić, że ich życie ma polegać nie na wywyższaniu się, ale na świadomym wyborze małości (łac. minoritas), uniżoności.

2Do takiej postawy zachęcał Chrystus w Ewangelii, a Franciszek nakazał w regule praktykować życie w ubóstwie i uniżeniu. Pierwszych zakonników nazywano Pokutnikami z Asyżu, dopiero później przyjęła się nazwa franciszkanie (od imienia św. Franciszka). Do XV wieku istniał jeden zakon franciszkański.

3W wyniku uwarunkowań na tle kulturowym, historycznym, geograficznym oraz na skutek różnic w praktycznym stosowaniu reguły, w XV i XVI w. wyłoniły się istniejące do dzisiaj trzy niezależne zakony franciszkańskie: Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych i Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.

800 lat zakonu