Pierwszy Piątek Listopada (2025)

Pierwszy Piątek Listopada (2025)

Tajemnica śmierci

Dobiega do końca listopadowy tydzień szczególnych modlitw i zyskiwania odpustów za naszych zmarłych, za dusze w czyśćcu cierpiące. Ale to także dni w które warto też bardzo konkretnie i osobiście spojrzeć w oczy własnej śmierci. Może nam ona jeszcze dzisiaj bezpośrednio nie zagraża, ale na pewno kiedyś przyjdzie.

Śmierć jest jednym z największych przeciwników człowieka. Nie ma ona względu ani na wiek, ani na bogactwo człowieka. Nieraz pozbawia rodziców ukochanego dziecka. Nieraz zabiera żonie męża lub mężowi żonę. Czasami zjawia się nagle w sposób niezapowiedziany, jak „złodziej w nocy”, innym razem nadchodzi powoli poprzez długi czas choroby i cierpienia. Czasami potrafi zabrać jednocześnie wiele ofiar, innym razem za cel obiera sobie jednego człowieka. Śmierć posługuje się różnymi metodami, ale rzadko czyni to nie zadając bólu i nie wywołując przerażenia. Gdy pierwsi ludzie zbuntowali się przeciwko Bogu i zjedli zakazany owoc, śmierć wraz z grzechem wkroczyła do tego świata i od tej pory panuje nad ludzkością do tego stopnia, że nikt nie może jej uniknąć.

Pomimo tego wszystkiego, śmierć nadal podlega władzy Boga. Jezus Chrystus przez swoje zmartwychwstanie nie tylko pokonał grzech i szatana, ale pokonał także śmierć! Jego zmartwychwstanie jest zapewnieniem, że wraz ze śmiercią nie kończy się życie człowieka…, ono się tylko zmienia. W Księdze Mądrości czytamy: „Zdało się oczom głupich, że (sprawiedliwi) pomarli, zgon ich poczytano za nieszczęście i odejście za unicestwienie, a oni trwają w pokoju”. W obliczu śmierci, pokojem napełnia nas zapewnienie samego Chrystusa: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem”. Musimy pamiętać, jako ludzie wierzący w Chrystusa, że przed nami jest perspektywa życia wiecznego w Niebie. Tam w Domu Ojca Jezus nas zaprasza i tam nas oczekuje.

Do Nieba może jednak wejść człowiek tylko wtedy gdy będzie oczyszczony z wszelkiego grzechu i z wszelkich jego skutków. Stąd właśnie w tych dniach szczególnie, a warto czynić to nawet codziennie, modlimy się za zmarłych, za dusze w czyśćcu cierpiące, by im pomóc w ich oczyszczeniu. Ponieważ zmarli nie mogą sami sobie pomóc, dlatego proszą nas, a wręcz błagają, byśmy im pomogli w zadośćuczynieniu za ich grzechy i przewinienia, by mogli w pełni zjednoczyć się z Bogiem. Póki żyjemy na tej ziemi, mamy wspaniałą możliwość pomagania duszom w czyśćcu cierpiącym. W dniach od 1 – 8 listopada Kościół Chrystusowy, co roku, zachęca nas byśmy codziennie ofiarowali za dusze w czyśćcu cierpiące odpust zupełny, czyli całkowite ich oczyszczenie, które wprowadza do Nieba. W tym celu powinniśmy codziennie nawiedzić cmentarz i pomodlić się za zmarłych, a także przyjąć codziennie Komunię świętą oraz odmówić modlitwy przepisane przez Kościół: Ojcze nasz, Wierzę w Boga i jakąkolwiek modlitwę na intencje Ojca Świętego. Czy to duży wysiłek? Dla wielu zapewne tak!

Chyba nie zdajemy sobie często tak do końca sprawy, jak wielkie jest cierpienie dusz w czyśćcu, i jak bardzo one oczekują naszej pomocy! Duszom naszych zmarłych oczyszczających się w czyśćcu naprawdę nie są potrzebne piękne pomniki, nie są potrzebne groby wystrojone w liczne kwiaty, czy też tysiące zapalonych zniczy…oni potrzebują tylko naszej modlitwy, ofiary Mszy świętej i ofiarowanych za nich odpustów ! Modlitwa za zmarłych to jeden z najważniejszych uczynków miłosierdzia!

Modląc się za zmarłych jednocześnie umacniamy wiarę i przekonanie, że miłość Boga i Jego miłosierdzie, są mocniejsze od grzechu i śmierci! Nasz Bóg jest Bogiem żywych, a nie umarłych, dlatego pragnie wszystkich przyjąć do Domu swego Ojca w Niebie. A gdy nadejdzie moment naszej śmierci, niech nie zabraknie nam wiary, że za progiem śmierci czeka na nas dobry, pełen miłości i miłosierdzia Bóg, by zaprosić nas na ucztę zbawionych w Niebie. Amen.
(o.R.)

400 lat franciszkanów

565 lat franciszkanów

we Wschowie

We Wschowie początki fundacji franciszkańskiej sięgają roku 1457, kiedy to mieszczanie i magistrat królewskiego miasta Wschowy, ofiarowali bernardynom teren pod budowę kościoła i klasztoru. W 1462 r. z ofiar mieszczan i okolicznej szlachty zbudowano kościół i klasztor pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu i św. Bernardyna ze Sieny. Klasztor początkowo należał do prowincji czesko-austriackiej.

W roku 1467 wszedł w skład nowo powstałej polskiej prowincji obserwantów. W latach 1456 – 1558, klasztor pomyślnie się rozwijał, a zakonnicy prowadzili bez większych przeszkód swoją działalność duszpasterską.

 

Czytaj dalej na temat historii klasztoru

 

 

800 lat zakonu

1W 1209 roku św. Franciszek z Asyżu założył nowy zakon w Kościele. Siebie i swoich towarzyszy nazywał braćmi mniejszymi (łac. fratres minores) - chciał przez to podkreślić, że ich życie ma polegać nie na wywyższaniu się, ale na świadomym wyborze małości (łac. minoritas), uniżoności.

2Do takiej postawy zachęcał Chrystus w Ewangelii, a Franciszek nakazał w regule praktykować życie w ubóstwie i uniżeniu. Pierwszych zakonników nazywano Pokutnikami z Asyżu, dopiero później przyjęła się nazwa franciszkanie (od imienia św. Franciszka). Do XV wieku istniał jeden zakon franciszkański.

3W wyniku uwarunkowań na tle kulturowym, historycznym, geograficznym oraz na skutek różnic w praktycznym stosowaniu reguły, w XV i XVI w. wyłoniły się istniejące do dzisiaj trzy niezależne zakony franciszkańskie: Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych i Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.

800 lat zakonu