Krzyż znakiem zbawienia i naszą świętością

Jednym z bardzo ważnych pytań w naszym chrześcijańskim życiu, jest pytanie o sens krzyża.  Okazuje się bowiem, że do widoku krzyża można się przyzwyczaić, zarówno w kościele, jak i w swoim domu, czy mieszkaniu. Dla niektórych krzyż może stać się tylko jakimś symbolem, znakiem kultury, elementem nagrobka, kolczykiem, tatuażem, po prostu ozdobą… Czym zatem powinien być dla nas Krzyż? Czym Krzyż powinien być dla każdego, kto naprawdę wierzy w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego? Odpowiedzi może być zapewne bardzo wiele…
Krzyż to znak miłości! I to takiej miłości dla której nie ma granic! Jezus mówi: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Na Krzyżu Bóg pokazał człowiekowi jak bardzo go kocha. To właśnie z Krzyża, na który teraz patrzymy Jezus Chrystus pragnie przekonać, także nas tu dzisiaj obecnych w kościele, o swojej miłości do nas! To z miłości do nas Jezus przyjął na siebie cierpienie i śmierć na Krzyżu. Papież Franciszek powiedział wprost, że „Krzyż jest ceną prawdziwej miłości”. 
Krzyż to znak powagi i dramatu ludzkiego grzechu! Dopóki człowiek z wiarą nie spojrzy na Krzyż, to istnieje obawa, że będzie w swoim życiu lekceważył grzech! Krzyż to konsekwencja każdego mojego i twojego grzechu..., każdego grzechu, zarówno tego ciężkiego, jak i tego lekkiego! Patrząc na Krzyż warto uświadomić sobie i innym, że grzesząc, i to codziennie…, złymi słowami, myślami, uczynkami, czy też zaniedbaniem dobra, które możemy uczynić…, sprawiamy Chrystusowi ból i cierpienie, którego doświadczył w czasie swojej Drogi Krzyżowej i okrutnej śmierci na Krzyżu! Krzyż na którym umarł Jezus za każdy ludzki grzech pokazuje, że każdy grzech, który popełnia człowiek to zło! Nie lekceważmy więc naszych grzechów! Każdy kto naprawdę kocha Chrystusa i Jego Krzyż, będzie często przystępował do Spowiedzi świętej, by przepraszać Boga za swoje grzechy, nawet za te codzienne, lekkie, powszednie…! 
Krzyż jest naszą świętością! Dlatego Krzyża trzeba za wszelką cenę bronić, nawet za cenę narażenia się innym, nawet za cenę własnego życia. Dlaczego? Bo od momentu gdy Jezus wziął Krzyż na swoje ramiona, gdy Jezus podjął trud Drogi Krzyżowej, gdy przybito Jezusa gwoździami do Krzyża, nie można już oddzielić Jezusa od Krzyża. Jezus na zawsze pozostanie zjednoczony z Krzyżem. Jezus i Krzyż to jest jedno! Od tego momentu spotkanie z Krzyżem, to spotkaniez Jezusem i z Jego świętością! Wywyższenie Krzyża jest wywyższeniem Jezusa, miłość do Krzyża jest miłością do Jezusa! Dlatego, każdy kto walczy z Krzyżem, walczy z Jezusem. Nienawiść do Krzyża jest nienawiścią do Jezusa. Kto poniża Krzyż, poniża Jezusa. Kto usuwa Krzyż z życia osobistego, rodzinnego, czy też społecznego, usuwa z życia Jezusa, usuwa z życia samego Boga!
Krzyż jest także znakiem zwycięstwa i niezwodnej nadziei! Jak pięknie o Krzyżu pisał św. Augustyn: „Patrz na Krzyż. Kontempluj jego ramiona! Kochaj Ukrzyżowanego! Całuj ze czcią święte rany! Noś zawsze przy sobie krzyżyk! Kiedy czujesz się slaby – on da ci moc. Kiedy upadniesz – on cię podźwignie! Kiedy tracisz ducha w przeciwnościach losu i załamiesz się pod ciężarem trudności i niepowodzeń – on doda ci odwagi i cierpliwości! Kiedy płaczesz – on będzie ci pocieszeniem – on doda ci pewności. Kiedy go zawołasz – on ci odpowie! Chcesz wiedzieć ile jest warta twoja dusza? Spójrz na krzyż”! Dlatego warto jak najczęściej modlić się też pod Krzyżem!
Krzyż dla każdego wierzącego w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, jest znakiem zbawienia i zarazem wielkim skarbem! To dlatego właśnie św. Jan Paweł II na krótko przed swoją  śmiercią, z tak wielką miłością przytulał Krzyż do swojego serca, jak największy swój skarb! A będąc w Zakopanem w 1997r., św. Jan Paweł II zachęcał nas Polaków do obrony Krzyża na polskiej ziemi i prosił byśmy się nigdy Krzyża nie  wstydzili! Pamiętajmy, że bez Jezusa, bez Jego Krzyża, bez Jego Miłości, nie byłoby naszego zbawienia! Amen.
(o.R.)

400 lat franciszkanów

565 lat franciszkanów

we Wschowie

We Wschowie początki fundacji franciszkańskiej sięgają roku 1457, kiedy to mieszczanie i magistrat królewskiego miasta Wschowy, ofiarowali bernardynom teren pod budowę kościoła i klasztoru. W 1462 r. z ofiar mieszczan i okolicznej szlachty zbudowano kościół i klasztor pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu i św. Bernardyna ze Sieny. Klasztor początkowo należał do prowincji czesko-austriackiej.

W roku 1467 wszedł w skład nowo powstałej polskiej prowincji obserwantów. W latach 1456 – 1558, klasztor pomyślnie się rozwijał, a zakonnicy prowadzili bez większych przeszkód swoją działalność duszpasterską.

 

Czytaj dalej na temat historii klasztoru

 

 

800 lat zakonu

1W 1209 roku św. Franciszek z Asyżu założył nowy zakon w Kościele. Siebie i swoich towarzyszy nazywał braćmi mniejszymi (łac. fratres minores) - chciał przez to podkreślić, że ich życie ma polegać nie na wywyższaniu się, ale na świadomym wyborze małości (łac. minoritas), uniżoności.

2Do takiej postawy zachęcał Chrystus w Ewangelii, a Franciszek nakazał w regule praktykować życie w ubóstwie i uniżeniu. Pierwszych zakonników nazywano Pokutnikami z Asyżu, dopiero później przyjęła się nazwa franciszkanie (od imienia św. Franciszka). Do XV wieku istniał jeden zakon franciszkański.

3W wyniku uwarunkowań na tle kulturowym, historycznym, geograficznym oraz na skutek różnic w praktycznym stosowaniu reguły, w XV i XVI w. wyłoniły się istniejące do dzisiaj trzy niezależne zakony franciszkańskie: Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych i Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.

800 lat zakonu