Adoracja Najświętszego Sakramentu w Kaplicy Krzyża Świętego codziennie!!
W tygodniu rozpoczyna się po Mszy świętej o 7.00 i trwa do Różanca o 17.30; w niedziele rozpoczyna się po Mszy św. o 13.00 i trwa do Różańca o 18.00.
Codziennie w czasie adoracji odmawiana jest o 15.00 Koronka do Bożego Miłosierdzia.


Podczas Eucharystii sprawowanej w Bazylice Watykańskiej w uroczystość Objawienia Pańskiego 6 stycznia 2020r. papież Franciszek zwrócił uwagę na to, jak w ważna w naszym chrześcijańskim życiu jest adoracja Jezusa, adoracja Boga!  Kiedy człowiek nie adoruje Boga, ma skłonność do adoracji swojego ego.

Jeśli tracimy poczucie adoracji, to tracimy sens drogi życia chrześcijańskiego, które jest pielgrzymowaniem do Pana, a nie ku nam samym. Przed tym zagrożeniem przestrzega nas Ewangelia, przedstawiając (…) postacie, które nie potrafią adorować.
(…) Człowiek, kiedy nie adoruje Boga, ma skłonność do adoracji swojego ego. Także życie chrześcijańskie bez oddawania czci Panu może stać się uprzejmym sposobem na aprobowanie siebie i swoich umiejętności – to chrześcijanie, którzy nie potrafią adorować, którzy nie potrafią się modlić, adorując. Jest to poważne zagrożenie: posługiwać się Bogiem, a nie służyć Bogu. Ile razy myliliśmy interesy Ewangelii z naszymi, ile razy pokrywaliśmy religijnością to, co zapewniało nam wygodę, ile razy myliliśmy władzę według Boga, która oznacza służenie innym, z władzą według świata, która jest służeniem sobie samym!
(…) W życiu chrześcijańskim nie wystarczy wiedzieć. Nie wychodząc ze swoich ograniczeń, nie spotykając się, nie adorując, nie znamy Boga. Na niewiele lub na nic się zdadzą teologia i skuteczność duszpasterska, jeśli nie zegniemy kolan (…).

Kiedy adorujemy, zdajemy sobie sprawę, że wiara nie sprowadza się do zestawu pięknych doktryn, lecz jest relacją z żywą Osobą, którą się kocha. Stając twarzą w twarz z Jezusem, poznajemy Jego oblicze. Adorując, odkrywamy, że życie chrześcijańskie to dzieje miłości z Bogiem, w których nie wystarczają dobre idee, ale trzeba postawić Go na pierwszym miejscu, tak jak czyni ktoś zakochany z osobą, którą miłuje. Takim właśnie musi być Kościół, oddający cześć, zakochany w Jezusie, swoim Oblubieńcu.

(…) Odkrywamy adorację jako wymóg wiary. Jeśli będziemy umieli uklęknąć przed Jezusem, to pokonamy pokusę, by każdy parł do przodu swoją drogą. Adorowanie jest w istocie dokonywaniem wyjścia z największej niewoli, z niewoli samego siebie. Adorowanie to stawianie Pana w centrum, abyśmy nie byli już skoncentrowani na sobie. Chodzi o nadanie właściwego ładu rzeczom, dając Bogu pierwsze miejsce.
Adorowanie to stawianie Bożych planów nad moim czasem, moimi prawami, moimi przestrzeniami. To przyjęcie nauki Pisma Świętego: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon” (Mt 4, 10). Bogu twemu: adorować to odczuć wzajemną przynależność do Boga. To powiedzenie do Niego „Ty” w głębi swej duszy, to zaniesienie Jemu życia, pozwalając Mu wejść w nasze życie. To sprawienie, by zstąpiła na świat Jego pociecha. Adorowanie to odkrycie, że, aby się modlić, wystarczy powiedzieć: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20, 28) i dać się przeniknąć Jego czułości.

Adorować, to znaczy spotykać Jezusa bez listy próśb, ale z jedyną prośbą – aby z Nim przebywać. To odkrycie, że radość i pokój rosną wraz z uwielbieniem i dziękczynieniem. Kiedy adorujemy, pozwalamy Jezusowi nas uleczyć i zmieniać. Adorując, dajemy Panu możliwość przemienienia nas Jego miłością, rozjaśnienia naszych ciemności, dania nam sił w słabości i odwagi w trudnych doświadczeniach. Adorować to znaczy docierać do tego, co najistotniejsze: to sposób na odzwyczajenie się od wielu rzeczy bezużytecznych, od uzależnień, które znieczulają serce i zamraczają umysł.

Adorując, uczymy się bowiem odrzucania tego, czego nie należy czcić: bożka pieniędzy, bożka konsumpcji, bożka przyjemności, bożka sukcesu, naszego ego ustanowionego bożkiem. Adorować to czynić siebie małym w obliczu Najwyższego, aby przed Nim odkrywać, że wspaniałość życia nie polega na posiadaniu, ale na miłowaniu. Adorować to odkrywać, że jesteśmy braćmi i siostrami w obliczu misterium miłości, która przekracza wszelkie dystanse: to zaczerpnąć dobra ze źródła, to znaleźć w Bogu bliskim odwagę, by zbliżyć się do innych. Adorować to umieć milczeć w obliczu Bożego Słowa, by uczyć się wypowiadania słów, które nie ranią, ale dają pocieszenie.

Adoracja jest gestem miłości odmieniającym życie (…) aby Mu powiedzieć, że nic nie jest cenniejsze niż On (…) by powiedzieć, że tylko wraz z Nim nasze życie wznosi się ku temu, co wysokie; to (…) obiecać Jezusowi, że pomożemy naszemu bliźniemu, spychanemu na margines i cierpiącemu, ponieważ On jest tam. Zazwyczaj potrafimy się modlić, prosimy, dziękujemy Panu, ale Kościół powinien pójść jeszcze dalej, z modlitwą adoracji, powinniśmy wzrastać w adoracji. To mądrość, której powinniśmy się uczyć każdego dnia – modlić się, adorując – modlitwa adoracji.

(…) Dziś każdy z nas może zadać sobie pytanie: „Czy jestem chrześcijaninem adorującym?” Wielu chrześcijan modlących się nie potrafi adorować (…) Znajdujmy w naszych dniach czas na adorację i twórzmy przestrzenie na adorację w naszych wspólnotach (…) Adorując, również my odkryjemy (…) sens naszego pielgrzymowania. I (…) doświadczymy „bardzo wielkiej radości” (Mt 2, 10)”.

400 lat franciszkanów

565 lat franciszkanów

we Wschowie

We Wschowie początki fundacji franciszkańskiej sięgają roku 1457, kiedy to mieszczanie i magistrat królewskiego miasta Wschowy, ofiarowali bernardynom teren pod budowę kościoła i klasztoru. W 1462 r. z ofiar mieszczan i okolicznej szlachty zbudowano kościół i klasztor pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu i św. Bernardyna ze Sieny. Klasztor początkowo należał do prowincji czesko-austriackiej.

W roku 1467 wszedł w skład nowo powstałej polskiej prowincji obserwantów. W latach 1456 – 1558, klasztor pomyślnie się rozwijał, a zakonnicy prowadzili bez większych przeszkód swoją działalność duszpasterską.

 

Czytaj dalej na temat historii klasztoru

 

 

800 lat zakonu

1W 1209 roku św. Franciszek z Asyżu założył nowy zakon w Kościele. Siebie i swoich towarzyszy nazywał braćmi mniejszymi (łac. fratres minores) - chciał przez to podkreślić, że ich życie ma polegać nie na wywyższaniu się, ale na świadomym wyborze małości (łac. minoritas), uniżoności.

2Do takiej postawy zachęcał Chrystus w Ewangelii, a Franciszek nakazał w regule praktykować życie w ubóstwie i uniżeniu. Pierwszych zakonników nazywano Pokutnikami z Asyżu, dopiero później przyjęła się nazwa franciszkanie (od imienia św. Franciszka). Do XV wieku istniał jeden zakon franciszkański.

3W wyniku uwarunkowań na tle kulturowym, historycznym, geograficznym oraz na skutek różnic w praktycznym stosowaniu reguły, w XV i XVI w. wyłoniły się istniejące do dzisiaj trzy niezależne zakony franciszkańskie: Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych i Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.

800 lat zakonu